poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Topoum UNBOXING

W czasach pierwszej wojny światowej, w przydomowym ogródku rozegrała się bitwa. Bitwa straszna i okrutna. Wojna kretów. 

Przedstawiam Wam grę, którą udostępniło nam wydawnictwo Sharp Games, produkcję w której my - gracze - wcielamy się w waleczne istoty, próbujące zdobyć jak najwięcej medali i wygrać wojnę. Przed Wami 

Topoum



Topoum jest grą taktyczno-strategiczną dla czterech graczy. Produkcja przede wszystkim polega na odpowiednim rozstawie swoich baraków i kretów oraz zagrywaniu konkretnych kart, które znajdują się na Lini Operacyjnej lub tych z ręki. Dzięki przeróżnym rodzajom kart możemy sprawić iż każda rozgrywka będzie wyglądać inaczej - instrukcja sugeruje nam kilka różnych deków na start, a wraz z upływającym czasem i kolejnymi partiami gracze mogą sami tworzyć sety.


W pudełku znajdujemy planszę, karty, hexy i figurki kretów. Grafiki znajdujące się na opakowaniu zaintrygowały mnie już od samego początku - walczące krety? Cóż może iść źle w tak ciekawej oprawie fabularnej? :) 


... i oczywiście instrukcje. Są one bardzo przejrzyste i czytelne - w prosty sposób przeprowadzają gracza przez podstawowe reguły, a najważniejsze detale są oprawione w ramki "Prawa wojny". Toż to wojna! Eliminowane przeciwnika, strzelanie, rzucanie granatami! To wszystko w epickiej rozgrywce, która rozrywa się w ... ogródku.


Hexy terenów oraz baraki naszych walecznych kretów - to one będą przynosić nam punkty i to po nich będziemy się poruszać aby poprzeszkadzać przeciwnikom. Do dyspozycji mamy cztery kolory, które odwiecznie mi się mylą - a mówią, że kobiety nie mają problemów z kolorami :x Podczas rozgrywki gracze będą mordować swoich przeciwników, ale również niszczyć hexy. Do tego przy odpowiednim deku kart wprowadzamy takie które będą utrudniać nam rozgrywkę. Karta ogrodnika to trochę zło konieczne, choć w grze z tak zaciekłą negatywną interakcją... Cóż innego mogliśmy się spodziewać?


Plansza, a właściwie pole bitwy składa się z trzech części. Po lewej znajduje się tor punktacji - każdy gracz kładzie swój znacznik na polu numer dziesięć i w trakcie gry zdobywa jak i traci medale aby finalnie mieć ich najwięcej. Pole bitwy to zarys heksów - tutaj będziemy je wykładać i tworzyć swoje małe imperia. Na samym dole mamy linię operacyjną, na której będą znajdować się karty, które każdy gracz może (po uiszczeniu opłaty) wykorzystać i zagrać.


Figurki kretów - bo właśnie nimi będziemy się przemieszczać po planszy - to drewniane podobizny walecznych istot, które pomimo tego, że są ślepe, potrafią całkiem celnie rzucić granaty czy też wyeliminować przeciwnika. 


I karty. Po odfoliowaniu tworzymy całkiem pokaźny stos - dzięki nim będziemy mogli kreować różne kombinacje deku, co umila grę i sprawa, ze każda rozgrywka wygląda nieco inaczej. Mamy cztery rodzaje kart - atak, budowa, poruszanie się lub specjalne. Zbieranie setów dostarczy nam na koniec rozgrywki odpowiadającą liczbę punktów. Każda karta jest przyozdobiona grafiką, która znacznie ułatwia rozgrywkę i dzięki nim staje się ona bardzo intuicyjna. 


Po rozpakowaniu Topoum byłam bardzo mile zaskoczona. Jakość wykonania elementów jest bardzo wysoka, grafik wykonał kawał świetnej pracy a i twórcy prosto i rzeczowo tłumaczą w jaki sposób grać. 

Pierwsze wrażenia po rozpakowaniu? Bardzo pozytywne. Więcej jednak opowiem Wam w recenzji, która niedługo ukaże się na kanale #blueberrypuddingcake na Youtube'ie. 

Dzięki za dziś! Bywajcie ^.^

Autor: Ruda
Zdjęcia: Baś
       
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz