Przygotowałam dla Was unboxing gry niełatwo dostępnej i zarazem okropnie pożądanej. Przenieśmy się więc razem do Świata Dysku stworzonego przez genialnego pisarza Terry'ego Pratchett'a.
Tym artykułem chciałabym rozpocząć serię unxboxingów gier planszowych, które wyszły spod skrzydeł wydawnictwa Phalanx w naszym rodzimym kraju i opowiadają o świecie będącym jednym z najbardziej rozpoznawalnych uniwersum fantastyki . Wystartujemy z przysłowiowego kopyta i zerkniemy do środka bardzo regrywalnego produktu, który można nabyć tylko i wyłącznie z drugiej ręki. Przed Wami...
Ankh-Morpork
Czym było tytułowe Ankh-Morpork w świecie Pratchett'a? Jest to miasto-państwo, w którym żyją wszelkie gatunki istot rozumnych. Najstarszą dzielnicą tej aglomeracji są Mroki, natomiast przez ów miejsce przepływa rzeka Ankh... W herbie tej metropolii znajdują się dwa hipopotamy oraz sowa trzymająca krzyż.
Wracając jednak do samej gry planszowej - opakowanie na pewno zachęci zagorzałych zwolenników i fanów pisarza. Wielkość pudła standardowa, opis całkiem zachęcający. Cóż zatem znajdziemy w środku?
Po uchyleniu wieka i odłożeniu na bok instrukcji oraz planszy widzimy bardzo fajnie rozwiązany plastikowy insert, w którym mają swe przypisane miejsca wszystkie elementy produktu. Na pierwszy rzut oka odnotowujemy zacną ilość kart oraz drewniane komponenty, które zabezpieczone zostały woreczkami strunowymi, tak aby nie rozsypały się po całym opakowaniu oraz by uchronić je przed niepożądanymi uszkodzeniami.
Okej, komponenty na bok. Zajmijmy się instrukcją, czyli sercem każdej gry planszowej. Bez odpowiednio zredagowanych reguł, błądzilibyśmy w mroku, a tutaj dostajemy solidnie zredagowaną księgę zasad. Jest ona przyozdobiona grafikami wyrwanymi prosto z uniwersum, porządnie opisana wraz z przykładami. Lektura nie powinna sprawić nikomu problemu, już po pierwszym przeczytaniu będziemy w stanie rozegrać partię właściwie bezbłędnie. Dobrze jest jednak mieć ją pod ręką, ponieważ na ostatniej stronie widnieją opisy kart wydarzeń, a grając pierwszych kilka rozgrywek możemy nieco mieszać działania każdej z nich.
Plansza została bardzo starannie wykonana, a przedstawia ona plan miasta. Ankh-Morpork zostało podzielone na dzielnice, w których będziemy starać się wybudować budynki oraz zdobyć przewagę tak zwanych wpływów. Ładnie wykreowane granice każdej lokacji będą bardzo pomocne, pomylenie się więc podczas rozgrywki jest więc bardzo mało prawdopodobne. Na każdej z nich znajduje się nazwa, koszt postawienia budynku oraz numer, który będzie nam potrzebny do sprawdzania efektów działań kart wydarzeń. Jak sami widzicie, wszystko to jest bardzo przejrzyste i czytelne.
Gra planszowa Ankh-Morpork to nie tylko dobra instrukcja i ładna plansza. Zerknijcie proszę na set elementów, które otrzyma każdy z graczy. Oprócz bardzo schludnie zredagowanej karty pomocy, która będzie nam pomagać podczas rozgrywek każdy uczestnik otrzyma również drewniane znaczniki agentów oraz budynków.
Przez całą rozgrywkę będziemy bazować na kartach. W grze występuje ich kilka rodzajów:
- Karty ukrytych tożsamości - każdy z graczy otrzyma jedną z nich, a tam będą opisane będą warunki zwycięstwa. Są one tajne, tak więc trzymamy je zakryte aż do zakończenia rozgrywki. Po kilku turach baczny obserwator może zorientować się jednak jaki jest nasz cel, dobrze jest więc działać różnorako, aby nie dać nikomu wskazówki do czego dążymy.
- Karty zdarzeń losowych - w chwili gdy zagramy kartę z ręki, a jest ona opatrzona gwiazdką wydarzenia musimy odkryć wierzchnie z nich. Nie łudźcie się jednak - żadnych dobrych wieści tutaj nie znajdziecie. Pożary, potopy, trolle i inne katastrofy czyhają tylko, aby zburzyć panującą hierarchię.
- Karty dzielnic - opisują one jakie bonusy będzie nam dane odpalać poprzez postawienie budynku w danej lokacji
- Karty akcji - to właśnie nimi będziemy się przemieszczać, budować, uruchamiać wydarzenia, zabijać innych agentów czy usuwać znaczniki niepokoju. Dobrze jest więc odpowiednio kompletować i zagrywać zawartość naszej ręki, aby finalnie wygrać.
Oprócz tego w pudełku znajdziemy również kartonowe żetony dolarów mniejszych lub większych (odpowiednio 1$ i 5$), dwunastościenną kostkę oraz drewniane znaczniki demonów, trolli oraz niepokoju. Wszystko to, ma się rozumieć, jest utrzymane w klimacie gry.
Gra planszowa Ankh-Morpork w pełnym kresie prezentuje się więc w ten sposób. Nie ma tutaj imponującej liczby żetonów czy innych elementów, co wcale nie znaczy, że jest ona słaba. Wręcz przeciwnie - jest to tytuł, który bardzo chętnie zamieściłabym w swojej biblioteczce gier, nie tylko przez swoją tematykę ale przede wszystkim przez regrywalność.
Czy jest ona jednak warta swojej ceny? Moim zdaniem i w moim odczuciu kwoty które pojawiają się przy sprzedaży tej gry są mocno wygórowane. Bardzo chętnie nabyłabym ją za cenę sugerowaną, nie skłaniałabym się jednak do zakupu jej za zawrotną kwotę 400 czy 500 polskich złotych. Rozumiem jednak w pełni fanów serii, którzy są w stanie wydać tyle pieniędzy, aby nabyć tego planszówkowego białego kruka.
Chciałabym z tego miejsca serdecznie podziękować Kubie i Wiśni za udostępnienie kopii gry.
Autor tekstu: Karolina "Ruda" Krukierek
Autor zdjęć: Barbara " Basik" Płaza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz